piątek, 18 stycznia 2013

II



Hej! Ten rozdział dedykuję wszystkim, którzy komentowali poprzedni ^^ Jak macie jakieś pomysły na dalsze losy Lily to piszcie. I sorry, że taki krótki.
________________________________

-Potter  Lily!
            Lily niepewnym i chwiejnym krokiem podeszła do stołka.  Opadła na nim i poczuła jak Tiara opada na jej głowę.
Panienka Potter. Miałabym pewność do jakiego domu Cię przydzielę, ale jesteś bardzo bystra i sprytna. Hmmm… Trzeba się dobrze zastanowić. Niech będzie…
-GRYFFINDOR!
            Lilka dosłownie zeskoczyła ze stołka i pognała ku stole przy którym siedział jej brat. Uśmiechnęła się szeroko i zajęła miejsce koło Jean.
-Cześć. Mam na imię Jean, a ty Lily, tak?
-Tak – powiedziała i odwróciła się w stronę stołu nauczycielskiego.
            Teraz Tiarę miał na głowie mały, piegowaty chłopiec o jasnobrązowych włosach i  zielonych oczach. Nie usłyszała jego imienia i nazwiska, więc postanowiła bardziej uważać, bo jakieś z tych nazwisk może być jej znane.
-HUFFLEPUFF! – ryknęła Tiara, a Lily o mały włos, a spadłaby z ławki.
-Scamander Lysander!
            Jego Lilka dobrze znała. Nawet bardzo dobrze. W końcu nosiła drugie imię właśnie po jego matce.  Luna Scamander. Lily dobrze pamiętała ją z ostatnich wakacji we Włoszech*. Właśnie wtedy poznała Lysander’a i jego młodszego o rok brata – Lorcan’a. Sama nie wiedziała czemu jej rodzice tak strasznie cenili Lunę, była po prostu dziwaczką. Kiedy Luna, Ginny, Harry lub inni dorośli byli nieobecni nazywała Lunę  Panią Pomyluną.
-RAVENCLAW! – dopiero krzyk Tiary wyrwał Lilkę z  zamyśleń.
-Weasley Hugo!
            Cały stół Gryffindoru momentalnie spojrzał na Tiarę Przydziału. Wszyscy doskonale wiedzieli, że Weasley’owie od wieków  trafiali do domu lwa.
***
            Na twarzy profesor McGonagall  zawitał strach. Tiara spoczywała na głowie Hugona  już od dwudziestu minut. Po Wielkiej Sali zaczęły krążyć szepty, iż owa Tiara się zepsuła.
-GRYFFINDOR!
            Ten okrzyk zwalił z krzeseł kilka uczniów, a cała reszta prawie poupadała. Jak wszyscy zrozumieli, że Weasley został przydzielony do Gryffindoru zaczęli głośno klaskać.  Profesor McGonagall wstała.
-Witajcie w Hogwarcie! Przypominam, że wstęp do lasu na skraju zamku bez nauczyciela jest surowo zabroniony. – Popatrzyła w stronę James’a i Freda – Pan Filch pragnie wam też przypomnieć, że posiadanie jakiegokolwiek produktu z Magicznych Dowcipów Weasley’ów   jest zabronione. Dziękuję za uwagę. 
            Dyrektor machnęła ręką, a złota zastawa  wypełniła się najróżniejszymi potrawami. Wszyscy uczniowie jak i nauczyciele zabrali się do jedzenia.
***

            Lily podążyła za prefektem Gryffindoru  - Lisą Field. Schody zamku odrywały się od końców korytarzy i łączyły z innymi. W końcu wszyscy stanęli  przed portretem Grubej Damy.
-Hasło brzmi Czyrakobulwy – Zwróciła się do Gryfonów
Portret  odsunął się od ściany i wszyscy przeszli przez tunel.  Lisa pokazała jeszcze pierwszoroczniakom, w którym miejscu znajduje się ich dormitorium po czym odeszła do swoich koleżanek. Lily weszła niepewnie na górę. W dormitorium siedziała już Jean Avery, a na dwóch łóżkach obok Betty Lindsome i Bella Nell. Obok jej łóżka leżał kufer poobklejany mugolskimi znaczkami i pocztówkami z całego świata, na którym przed wyjazdem napisała markerem „Lily L. Potter” oraz klatka z Lerrią. Lily rozwinęła kawałek papieru i napisała :
Jestem w Gryffindorze. Całuję,                                                                                                 Lily
______________________________________________________
* WŁOCHY - SPECJALNA DEDYKACJA DLA SIMONKI <333


8 komentarzy:

  1. "Na twarzy profesor McGonagall zawitał strach. Tiara spoczywała na głowie Hugona już od dwudziestu minut. Po Wielkiej Sali zaczęły krążyć szepty, iż owa Tiara się zepsuła.
    -GRYFFINDOR!
    Ten okrzyk zwalił z krzeseł kilka uczniów, a cała reszta prawie poupadała. Jak wszyscy zrozumieli, że Weasley został przydzielony do Gryffindoru zaczęli głośno klaskać."

    Hahahaha xD Genialne :D

    W zasadzie to chyba mam pomysł co do Lilki...może ona i jej przyjaciele zorganizowaliby coś w stylu Gwardii Dumbledore'a? Z tym,że niekoniecznie do nauki zaklęć. Tak tylko mówię ;)

    Naprawdę podoba mi się Twój styl pisania,trudno się pogubić,mało powtórzeń. Jest jak najbardziej okey ^^

    Czekam na next

    Weny,
    Jennifer Riddle

    [huncwoci-i-lily-evans.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne:) Zgadzam się z przedmówczynią że ten cytat był najlepszy^^
    http://garden-ofstories.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny. Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na moim blogu nowy rozdział - http://tomriddle206.blogspot.com/ ZAPRASZAM :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy rozdział już jest:) zapraszam http://garden-ofstories.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówiąc szczerze nie rozumiem tego rozdziału. Brak żadnej akcji czy informacji. Oczywiście przydział do domów jest ważny, ale chyba nie aż tak, żeby dzielić go na 2 rozdziały. Spokojnie zmieściłabyś całą ceremonię w pierwszym. ;)
    Nie zmienia to jednak faktu, że Twój styl jest całkiem niezły. Jesteś jeszcze młoda, myślę, że z upływem czasu będziesz naprawdę dobrze pisać.
    Życzę weny i czekam na dalsze rozdziały, oby było dużo akcji.
    Pozdrawiam, Erin. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Styl masz bardzo dobry i pomysły też świetne - czekam na ciąg dalszy.

    Zapraszam na mój blog(jak zwykle muszę uprzedzić że pierwsze rozdziały nie są najwyższych lotów ale powoli staram się rozkręcić) mam nadzieję, że zajrzysz i nie zrazisz się początkiem :)
    http://nowepokoleniehogwart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajnie piszesz, a ja czekam na kolejny :) U mnie nowy rozdział
    http://dziecismierciozercow.blox.pl/html :)

    OdpowiedzUsuń